Brendon Hartley ostatnio próbuje znaleźć swoje miejsce na rynku wyścigowym w seriach będących trampoliną do Formuły 1. Jego przygoda z Red Bullem ma swoje blaski i cienie. Był zmuszony pożegnać się z Formułą Renault 3.5, gdzie jeździł w juniorskim zespole tej stajni - Tech 1 Racing. Ponieważ według jego promotorów wyniki Brendona nie były zadowalające, jego miejsce przejął Jean Eric Vergne.

Hartley zachował jednak posadę kierowcy testowego w F1 Red Bull Racing Team i poszukał zatrudnienia na resztę sezonu 2010. Znalazł je w serii GP2, gdzie na dwa ostatnie weekendy wyścigowe wzmocnił zespół Coloni. Jednak jego start na torze Monza wypadł dosyć blado. Nowozelandczyk dwukrotnie nie ukończył wyścigów i to jeszcze we wczesnych fazach rywalizacji.

Pomimo tego seria FR 3.5 dopomniała się o swojego kierowcę. Nowozelandczyk został zaproszony przez P1 Motorsport o zastąpienie w Silverstone kontuzjowanego Jana Charouza. Po dość nieudanym debiucie w GP2 na Monzy Hartley z radością przyjął propozycję. Zatem już w najbliższy weekend będziemy mogli oglądać poczynania doświadczonego w tej serii zawodnika, lecz w nowym zespole. Miejmy nadzieję, że tym razem występ Hartleya zadowoli nowych pracodawców, jak i jego samego.

źródło: Autodrom.pl